Skocz do zawartości

V-1 made in USA


szym

Rekomendowane odpowiedzi

Trafiłem w starej angielskiej książce na kilka zdjęć pocisków V-1 produkowanych podobno w końcu 1944 i w 1945 w USA i próbach ich użycia przeciw Japonii. Czy wiecie coś na tentemat? Podpis pewno nieczytelny brzmi w tłumaczeniu: esty odrzutowego impulsowego silnika zbudowanego w Ford Motor Co. dla US Army".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwróćcie uwagę na trochę mało czytelne znaki rozpoznawcze USAF na kadłubie. Komentarz w tekscie w wolnym tłumaczeniu: W końcu 1944 zmodyfikowane i wzmocnione wersje niemieckiej bomby V-1 zaczęto budować w USA. Pierwsze próby Buzz-bombs wypadły pomyślnie. Postanowiono jej użyć przeciw Japonii ale próby zwiększenia zasięgu nie zadowoliły konstruktorów." Czy wiecie coś o praktycznym użyciu US V-1 przeciw Japonii?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej

Amerykański V-1" to pocisk o nazwie Loon, produkowany przez firmę Willys-Overland. Świadomie nie podaję indeksu bo chyba z 5 razy się zmienił, w siłach powietrznych i marynarce. Co zabawne, prace nad pociskiem rozpoczęto w połowie 1944 mając do dyspozycji tylko zdjęcia V-1 i szczątki tych które spadły na Londyn - a i tak wyszedł w miarę podobny. Pierwsze egzemplarze gotowe były już jesienią 1944. Po pewnych trudnościach ze startem pod koniec 1944 faktycznie była koncepcja masowej produkcji Loona (docelowo 75 tys. szt.) i wykorzystania do ataków na Japonię. Pierwsze zamówienie opiewało na 12 tys. pocisków, jednak ostatecznie do końca wojny i przerwania prac wyprodukowano ich około 1400. Do użycia bojowego Loona nigdy nie doszło. Po wojnie pociski wykorzystywane były do rozmaitych testów i prób z różnymi systemami. M.in. USNavy eksperymentowała z wystrzeliwaniem Loona z okrętów nawodnych (lotniskowców eskortowych) oraz podwodnych. USAF zaś prowadził próby startu Loona z pokładu bombowca B-17.
Pomijając różne niewielkie zmiany wynikające z przystosowania do amerykańskich warunków i technologii - były to takie w sumie drobiazgi, np. V-1 miał kuliste zbiorniki sprężonego powietrza a Loon zdaje się cylindryczne butle, Amerykanie wprowadzili w swoim pocisku dwie istotne modyfikacje. Kompletnie zmienili sposób startu, Loon nie korzystał z parowej katapulty długości kilkudziesięciu metrów jak V-1 ale z bardzo krótkiej wyrzutni szynowej za pomocą rakietowego silniczka startowego. No i dodali zdalne kierowanie - celność V-1 jak wiadomo była tragiczna a nawet jeszcze gorsza. Loon miał oprócz takiego jak w V-1 kierowania programowego można powiedzieć, dodatkowo transponder radarowy i odbiornik sygnaŁów kierujących połączony z autopilotem. Dzięki temu operator mógł śledzić go radarem i korygować jego kurs (oczywiście stwarzało to też ryzyko zakłóceń). Celność poprawiła się radykalnie, wynosiła (CEP) 400 m na dystansie 160 km (V-1 miał okoŁo 4 km z 250 km) tak że można by się pokusić o celowanie np. w konkretną fabrykę a nie tylko w konkretną wyspę :). Dobre wyniki prób startu z okrętów sprawiły że marynarka rozważała w pewnym momencie wprowadzenie Loona do uzbrojenia (w tym z głowicą jądrową W-10, o mocy 15 kt) ale szybki rozwój techniki lotniczej i rakietowej sprawił że sobie odpuścili. Na przełomie lat 40/50 pocisk o prędkości rzędu 700 km/h nie wydawał się już tak atrakcyjną bronią jak 5 lat wcześniej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za precyzyjną odpowiedź. Sądziłem, że jest to replika jakiegoś zdobycznego V-1, a to mówiąc żartem jeep z silnikiem forda, chociaż prowadnica startowa na zdjęciu jest dość długa i przypomina niemieckie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak najbardziej jest to replika V-1. Opowiadanie, że Amerykanie sami, od podstaw stworzyli tą konstrukcję to czysta propaganda :)))

Do opracowania Loon’a posłużyły szczątki bomb, które spadły na Anglię oraz egzemplarze zdobyte po inwazji w Normandii.
We wrześniu 1944 firma Republic Aviation Company otrzymała zadanie przygotowania produkcji amerykańskiej kopii V-1. Już w październiku przekazano do testów pierwsze egzemplarze, a w styczniu 1945 rozpoczęto dostawy dla USAAF pod oznaczeniem JB-2.
Planowano, że pociski te, odpalane z samolotów zostaną użyte podczas inwazji Japonii. Ponieważ do inwazji nie doszło JB-2 nie został nigdy użyty bojowo, a lotnictwo zredukowało pierwotne zamówienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W marcu 1945 pociskiem zainteresowała się marynarka. Pierwsze pociski uzyskane od lotnictwa otrzymały początkowo oznaczenie KGW-1, które w 1946 zmieniono na KUW-1. Starano się przystosować pocisk do startu z okrętów podwodnych, ale pozytywne rezultaty uzyskano dopiero w lutym 1947 (U.S.S. CUSK.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej
Dzięki coe za przypomnienie wszystkich indeksów Loona, z których jestem w stanie zapamiętać tylko jeden, KUW :).

I bardzo fajne zdjęcie dałeś, z tej kraksy, zapewne to ten słynny wypadek na OP (bo chyba tylko jeden był) - w trakcie któregoś startu eksplodował silnik rakietowy i Loon roztrzaskał się na pokładzie. Cały okręt został usiany" kawałkami płonącego paliwa rakietowego i rozlaną benzyną z Loona. Dowódca zrobił więc najprostszą rzecz, zanurzył się na kilka czy kilkanaście minut by stłumić pożar. I ponoć stało się to powodem paniki na innych okrętach obserwujących test, których dowódcy zaczęli już uruchamiać procedury alarmowe i organizować akcję ratunkową - z ich punktu wyglądało to tak, że była potężna eksplozja, kula ognia i dymu, a gdy dym się rozwiał okrętu nie było :) i jakoś tak sobie wszyscy pomyśleli że na pewno zatonął...
Z tego co wiem do planowanych ataków na Japonię zamierzano wykorzystać Loony wystrzeliwane z lotniskowców eskortowych.
I będę się jednak upierał, Loon nie był nigdy na uzbrojeniu a już z pewnością nie do 1965. Wykorzystywano go tylko jako pocisk doświadczalny do około 1950.
Natomiast zebrane przy tym doświadczenia, zwłaszcza co do techniki startu z OP (i z nawodnych też zresztą) wykorzystano przy pracach nad kolejnym pociskiem marynarki, RGM-6 Regulus, wprowadzonym do uzbrojenia w 1954. Ten zaś faktycznie pozostawał w służbie do lat 60., ostatni okręt podwodny - nosiciel Regulusa wycofano bodajże w 1964.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sądziłem, że Amerykanie wyprodukowali aż 1400 szt mutacji V-1, i musiałem sobie przypmnieć, ile pocisków wystrzelili Niemcy. Wyszło, że ponad 20 000, a ile wyprodukowali, ile wystrzelono na poligonach? Zdziwiło mnie, że wg danych przytoczonych przez B. Arcta więcej V-1 wysłano na Antwerpię (8696) niż na Londyn (8564). Wracając do tematu - dzięki za informacje i fantastyczne zdjęcia. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eeee

Przecież od czasu V1 do Cruise wiele wody upłynęło, i chyba wiele konstrukcji rakiet powstało w tym czasie.

Oczywiście nie zmienia to faktu że von Braun pracował w USA, kontynuował pracę nad kolejnymi projektami rakiet wielostopniowych.

Cruise to już czasy mikroelektroniki i rewolucji w filozofii systemów samonaprowadzania, podobnie w dziedzinie napędu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co nie zmienia faktu że upływ czasu i rozwój techniki od czasu V1 do Cruise był wręcz jak się teraz patrzy niewyobrażalny.

Poza wizualnym podobieństwem niepodobna mówić wg o jakimś wspólnym rodowodzie projektowym.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej

Po kolei:

szym: Niemcy wyprodukowali około 30-35 tys. pocisków Fi-103 czyli V-1. OkoŁo 20 tys. zużyto do celów bojowych, kilka tys. w rozmaitych próbach, reszta pozostała w różnych stadiach nieukończenia :).

herbstnebel: to jest ryzykowne stwierdzenie :) to tak jakby powiedzieć że jakiś powiedzmy parowy De Dion-Bouton z 1888 roku jest protoplastą współczesnych samochodów - no niby jest chociaż właściwie wiele wspólnego z nimi nie ma.

szym: aż się nawet zastanowiłem co może mieć wspólnego Fi-103 z BGM-109 - wyszło mi że jeden i drugi jest bezzałogowym średniopłatem i to chyba już wszystko.

balans: bardzo fajny rysuneczek-rodzynek, jest to brytyjski okrętowy pocisk przeciwlotniczny Fairey Stooge, projektowany jeszcze do walki z kamikaze ale ukończony dopiero w 1947. Także niezły dziwoląg i w ogóle niezbyt dobry pomysł i niezbyt udany. Bardzo śmiesznie sobie też zinterpretował to wszystko autor podpisu - że to pocisk przeciwokrętowy i że zniszczył go myśliwiec a to raczej na odwrót było :) chociaż w pewnym sensie to prawda :) :) na pewno Stooge też się przy tym zniszczył :)
http://www.skomer.u-net.com/projects/stooge.htm
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie