Skocz do zawartości

Udaremniono wywóz z Polski unikatowego motocykla


wars98

Rekomendowane odpowiedzi

Poniedziałek, 6 listopada 2006

Udaremniono wywóz z Polski unikatowego motocykla
(PAP)

Celnicy wspólnie z funkcjonariuszami Straży Granicznej udaremnili wywóz z Polski unikatowego w Polsce motocykla amerykańskiej firmy Indian z 1941 roku. Ciężarówkę, na której znajdował się odrestaurowany motocykl, zatrzymano do kontroli na drodze dojazdowej do przejścia granicznego w Świecku (Lubuskie) - poinformowała rzeczniczka Izby Celnej w Rzepinie Beata Downar-Zapolska.

Kierowca samochodu - mieszkaniec województwa warmińsko-mazurskiego - oświadczył, że motocykl, model 341 Chief, według umowy kupna-sprzedaży wart jest 10 tys. euro. Jak mówił, kupił go w Polsce jego holenderski pracodawca. Mężczyzna tłumaczył, że jego rolą było jedynie przewiezienie go przez granicę. Kierowca nie miał wymaganego w takich przypadkach zezwolenia od Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

Będący w znakomitym stanie, wręcz kultowy już model Chief Indiana z roku 1941, jest wart przynajmniej dwa razy więcej, niż podano w umowie. Miłośnicy motoryzacji twierdzą, że jest ich w naszym kraju zaledwie kilka. Amerykańska firma, produkująca te motocykle w latach 1923-1959, w ostatnich latach wyłącznie dla amerykańskiej policji, czas największej świetności przeżywała jeszcze przed I wojną światową - powiedziała Downar-Zapolska.

Zabytkowy motocykl celnicy przekazali policji, która będzie prowadzić postępowanie w tej sprawie. Nielegalny wywóz przedmiotów o charakterze zabytkowym jest zagrożony karą od 3 miesięcy do nawet 5 lat więzienia. (mj)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 61
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Wiecie zastanawia mnie jedna rzecz, jeżeli ktoś jest legalnym posiadaczem motocykla, zabytku oczywiście, to wg mnie powinien mieć prawo sprzedaży go komukolwiek i gdziekolwiek.myśle że jak w Polsce dałby mu ktoś więcej kasy niż ten holender to co by mu zależało. Przecież dużo z nas kupuje stare rzeczy na np niemiecki e bayu, fotki i nie tylko. pytanie czy z niemiec można wywozić starocia, ktoś wie jak stanowi niemieckie prawo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda, że pierwsze motocykle [i nie tylko] wyjeżdżały z Polski w latach 70-tych. Właśnie gdzieś w połowie tych lat, dzięki całemu łańcuszkowi znajomych i znajomych znajomych, miałem parokrotnie okazję zwiedzić stajnię" [jedną z kilku] pewnego stosunkowo młodego człowieka, który zresztą nie krył, że jest synem wysokiego rangą oficera SB. Panowie co tam w tej podnajmowanej stodole nie było! Poczynając od kilku pojazdów konnych typu jakaś kareta i dyliżans - chyba pocztowy, a na pojazdach z czasów 2 wojny kończąc - samych Schimmwagen'ów" miał 3 [słownie trzy!]. Pamiętam, że jeden był w kolorze Panzer Grau, koloru drugiego nie pamiętam [zielony?], ale najbardziej mnie zdziwił ten w żółtym kolorze - kto go tak wypacykował"? Dopiero po latach zrozumiałem, że to był orginalny Wehrmacht Olive. Po prostu ten człowiek miał jak na tamte czasy bardzo orginalne hobby, skupywał stare pojazdy, remontował je i z tego żył. Jak? Na dwa sposoby, po pierwsze wynajmował się do filmów [tych wojennych], a po drugie część zbiorów sprzedawał na zachód i tu powrócę do wątku o motocyklach. Za drugim, czy trzecim razem zapytałem go a gdzie jest ta Beema Sahara co to tak fajnie się nią jeździło?". A wyjechała do RFN-u i pochwalił się taką ilością DM jaką na tej tranzakcji zarobił [a przelicznik był wtedy chyba x80], że szczena mi całkiem opadła".

Pozdrawiam balans
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś z Polski wywoziło się bagnet a teraz przywozi bo tam taniej. Jakieś 3 lata temu znajomy sprowadził BMW R-51 z Szwajcari w orginalnej farbie i bardzo ładnym orginalnym stanie za 11000zł bo za tyle to się u nas nie kupi. To nie te czasy kiedy 1000$ było prawdziwym majątkiem.
Wojtek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, kurcze faktycznie dobrze powiedziane ,z powodu braku jednego dokumentu policja zatrzymuje motor i wytacza sprawe???? No właśnie przecież to prywatna własność. No jeżeli właściciel takiego motocykla chce sie przejechać po Europie ,od tak dla kaprysu , to też potrzebuje papieru od konserwatora???.Troche to paranoiczne.....hmmm.pozdrawiam.liha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Lewszyk, zgadzam się z Panem, że jak ktoś odziedziczył czołg czy samolot po pradziadku to jest jego właścicielem i powinien taki ktoś mieć prawo sprzedać go komu chce, no może polskie muzea powinny mieć tylko prawo pierwokupu. Ale jeżeli ktoś taki czołg wytargał z bagna czy rzeki to wcale w świetle prawa nie jest jego właścicielem. A jak się nazywa taki ktoś kto sprzedaje coś co nie jest jego własnością?

Pozdrawiam balans
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zaraz, zaraz to zabrali komuś czołg który się nazywał indian
( nic pancernego o takiej nazwie jakoś nie obiło mi sie o uszy ) czy zabrali indiana który był czołgiem z bagna?
na początku czytałem że to był motocykl
już się trochę pogubiłem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to dla mnie proste.Jest prawo które mówi jakie dokumenty muszę przedstawić na granicy i już.Przedstawiam- to wywoże,nie mam nie jadę.
Nie podoba mi się prawo to przy pomocy posłow do których się zwracam,próbuję to zmienić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

=====
Dziwny to kraj w którym państwo może rozporzadzać czyjąś prywatną własnością, mówiąc mu co może sprzedać a co nie, i wskazywać komu moze a komu nie.
=====

=====
motocykl, model 341 Chief, według umowy kupna-sprzedaży wart jest 10 tys. euro. Jak mówił, kupił go w Polsce jego holenderski pracodawca.
=====

Przecież prawo NIE mówi komu można sprzedać, ani co może sprzedać, nie manipulujmy. Mógł Polak sprzedać Holendrowi - mógł - mógł Holender kupić - mógł.

To o czym mówimy to jedynie prawo do wywiezienia tego za granię - i też nie ma zakazu, jest tylko wymóg uzyskania pozwolenia WKZ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam. ponawiam pytanie czy ktoś się orientuje jak działa prawo w niemczech, czy można wywozic z ich terenu stare rzeczy(jak stare)Bo ja wiem że stare pocztówki, czy fotki kupowane na niemieckim e bayu, przychodzą dO Polski bez problemów.
pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coz moje pierwsze skojazenie bylo jak Lewego", dziwny to kraj.
Co komu szkodzi ze motor wyjedzie? W koncu jeden wyjedzie, a inny wjedzie.
No chyba chodzi o to aby mozna bylo powystawiac papierki, posciagac oplaty, pokazac jaki to z urzednika pan i wladca.
Stara mentalnosc pokutuje.

Do tego w Polsce ciagle pokutuje mit jak to super tanio i okazyjnie mozna kupic antyki czy militaria.

Oczywiscie mozna, ale podobnie mozna tanio i okazyjnie kupic w kazdym innym kraju w EU i poza. Trzeba wiedziec gdzie, miec kontakty i troche szczescia przy zakpach. No i poswiecic czas na poszukiwania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szanowni forumowicze
pozwólcie,ze przybliże troszke przepisów celnych dotyczących zabytków.Przywieżc mozna wszystko - w ten sposób rośnie majatek kraju.Z wywozem jest troszke gorzej .A mianowicie: zeby wywieźć coś na stałe trzeba miec pozwolenie konserwatora zabytków- wiąże sie to z dość słoną opłatą i czasem też wyceną zabytku (opłata wynosi 25% wartości)jeśli nie mamy faktura zakupu.Zeby cos wywieźć np na wystawe też powinniśmy uzyskać zezwolenie konserwatora -tyle,ze je łatwiej zdobyć.Problem pojawia się gdy w terminie nie rozliczymy sie z konserwatorem ....
Z mojej długiej praktyki wiem,ze bardzo często właściciele zabytków militarnych dostawi zgode na wywóz bo muzea które maja prawo pierwokupu nie maja na to poprostu kasy.Inna sprawa jest tez to ,ze bardzo często zaniża się wartość danego zabytku i płaci się symboliczne opłaty...
pozdrawiam i jakby ktoś miał pytania to służe swoja wiedzą i doświadczeniem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie po raz ostatni zabrać głos w tym temacie" bo trochę mnie irytuje tania propaganda uprawiana przez niektórych na tym forum. Widomym przejawem takiej propagandy jest stwierdzenie, cyt. że teraz to się dużo więcej przywozi do kraju niż wywozi, bo na zachodzie jest taniej niż w Polsce". Takie stwierdzenie ma oczywiście służyć poparciu pomysłu na całkowitą liberalizację handlu zabytkami w Polsce. Pomijając fakt, że na zachodzie nie ma możliwości kupić np. Stuga IV za ŻADNE PIENIĄDZE, bo takiego pojazdu tam po prostu nie mają, to jakoś nikt nie bierze pod uwagę prostej prawdy, że tamtejsze społeczeństwa, a więc i kolekcjonerzy, są dużo bogatsi niż nasi tu w kraju. Bo ilu tak naprawdę jest w Polsce na tyle bogatych kolekcjonerów, pasjonatów czy hobbystów, których stać na kaprys wydania naprawdę dużych pieniędzy na zakup np. ORGINALNEGO niemieckiego czołgu czy samolotu z drugiej wojny światowej? [bagnety pomijam] I tu wariant optymistyczny - powiedzmy kilku się znajdzie, a na zachodzie - pewnie kilkudziesięciu, a wliczając USA to pewnie kilkuset by się znalazło. A jak się weźmie jeszcze pod uwagę to, że [i tu też wariant optymistyczny] 80% zabytków sprowadzono z zachodu do Polski po to tylko, aby je tu w kraju wyremontować i odsprzedać ponownie z zyskiem na zachód, to mamy jasny obraz tego jak będzie wyglądał krajobraz po liberalizacji". Powstaną w Polsce 2, może 3 niezłe prywatne kolekcje militariów, bardzo ciekawych, ale niestety niedostępnych dla ogółu zainteresowanych, co najwyżej będzie można zobaczyć coś na jakiś zlotach, ale i to raczej na tych odbywających się na zachodzie. A obok tych kilku mniej lub bardziej cennych prywatnych kolekcji powstanie ... pustynia.

Pozdrawiam Wszystkich
balans
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uzupełniajac poprzedni post jestem osobiscie zwolennikiem pełnej liberalizacji rynku i co za tym idzie możliwością indywidualnego decydowania co mnie interesuje i w czym chce się ukierunkowac w kolekcji odsprzedajac pozostałe rzeczy.
Jeśli państwo jest przeciwne sprzedaży to niech zaproponuje cos co by zastanowiło potencjalnych sporzedawców przed fatyga wyworzenia sprzętu z Polski.
Wydaje mi się iż lepiej kilka prywatnych kolekcji w Polsce dostepnych do zwiedzenia za granicami niz sprzęt przemalowany antykorozyjna farbą stojacy na zapleczy pod drzewkiem. Na marginesie równiez niedostepny i po jakiejś tam kolejnej inwentaryzacji zaginiony bez wieści.

Marek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co to znaczy kilka kolekcji w Polsce dostępnych do oglądania za granicą - to jakaś kpina ?

Przeciw pełnej liberalizacji handlu w takich sprawach.
Co jest znikło by w mgnieniu oka.
A to co było, a nie ma [czyt. ukradzione] to ciekawe, gdzie jest jak nie w prywatnych zbiorach w Polsce/za granicą. I to jest skandal, tu trzeba śrubkę przykręcić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,
uważam, że obecne prawo jest pozbawione sensu. Wg mnie nie powinno być takich ogranieczeń jak obecnie. Co z tego, że dany zabytek jest w Polsce? Skoro jest w rekach prywatnych to i tak nie ma do niego dostępu, tak samo nie ma do niego dostępu teraz jak i po ewentualnej wywózce za granicę. I co nam z wiedzy, że w kraju jest tyle i tyle egzemplarzy danego sprzętu? Może tylko tyle, że ta wiedza wyznacza w jakis sposób wartość przy ewentualnej sprzedaży. Ale jeżeli dany zabytek jest w muzeum to ok, kazdy moze sobie obejrzec i wszyscy są happy, a jak przykladowo ja mialbym na podwórku Panterę i nie pozwalał bym jej nikomu oglądać to tak samo mogę jej nie pokazywać nikomu w NIemczech, Francji i na Księżycu:|

pozdro
Jadzia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie